Czy sól morska jest zdrowsza?
Zwyczajna sól, a sporo wokół niej zamieszania. Sól to NaCl, czyli
chlorek sodu. Sód jest szeroko rozpowszechnionym pierwiastkiem, znajduje
się w produktach pochodzenia zwierzęcego i roślinnego. Jest ważnym
pierwiastkiem z punktu widzenia naszej fizjologii. M.in. chroni nasz
organizm przed nadmierną utratą wody. Skutkiem niedoboru sodu jest
szybkie odwodnienie, zauważamy to mając problem z nadmiernym poceniem, w
czasie dużego wysiłku fizycznego (np. intensywnego treningu), czy
podczas wymiotów czy biegunki.
Ale nadmiar – prowadzi do zatrzymania
wody w naszym organizmie, a w konsekwencji doprowadzić do poważnych
problemów z nerkami.
Tylko 10% sodu pochodzi z nieprzetworzonych produktów spożywczych, mleka i jego przetworów, jaj, mięsa czy warzyw. 30% - z dosalania, i to jest ta solniczka na stole, której używamy. Wreszcie, 60% dostarcza sól kuchenna dodawana do żywności podczas jej przemysłowego lub domowego przetworzenia. Głównym źródłem sodu jest więc sól kuchenna, i jej spożywamy zdecydowanie za dużo.
Używanie „zdrowszej” soli morskiej także nie ratuje sytuacji. Różnice między solą morską a kuchenną są w ich smaku, konsystencji i metodzie pozyskiwania, ale fizjologicznie ich wpływ na organizm jest taki sam. Niekiedy spożywanie soli morskiej jest podyktowane przekonaniem o dostarczeniem do organizmu składników mineralnych. Różne rodzaje soli zawierają śladowe ilości dodatkowych składników mineralnych, ale ich ilość jest tak mała, że sól nie powinna być ona spożywana jako źródło składników mineralnych. Sól to sól, bez względu czy będzie morska czy kamienna, i wpływ sodu w niej zawarty będzie miał taki sam efekt.
Zalecana ilość to ok. 5g soli dla osoby dorosłej (ok. 1 łyżeczki), spożywamy – nawet 3 razy więcej. Zapotrzebowanie na sód będzie zwiększone w przypadku nadmiernego pocenia się czy pracy w wysokich temperaturach.
Nadmiar soli w diecie – i trzeba to wyraźnie podkreślić – jest szkodliwy, prowadzi do choroby nadciśnieniowej, zwiększa ryzyko nowotworów żołądka i udaru mózgu. Ale zredukowanie spożycia soli do bardzo niskiego poziomu to także nie jest dobry pomysł. Od 1997 roku w Polsce obligatoryjnie jodowana jest sól kuchenna w ramach profilaktyki jodowej, niezmiernie ważnej w zapobieganiu chorobom tarczycy (jako populacja mamy niski poziom jodu w organizmie). Nie znaczy to, że spożycie soli w naszej diecie powinno wzrosnąć. Nie. Poziom jodowania soli jest na tyle wysoki, że przy zalecanym spożyciu soli zapotrzebowanie na jod jest w pełni pokrywane.
- kupując sól do codziennego użytku kuchennego zwróć uwagę, aby była to sól jodowana – dotyczy to soli importowanej, co prawda to na importerze spoczywa obowiązek jodowania soli, ale warto być świadomym konsumentem i kontrolować, co wrzucamy do koszyka;
- postaraj się zrezygnować z kupowania gotowych mieszanek ziołowych czy mixów przypraw –często jest w nich bardzo dużo soli; taką mieszankę z łatwością można przygotować samemu;
- sól z powodzeniem można zastąpić aromatycznymi przyprawami: lubczykiem, bazylią, oregano, tymiankiem i innymi, jest ich całe bogactwo;
- usuń solniczkę ze stołu - jeśli należysz do osób dosalających potrawy
Tylko 10% sodu pochodzi z nieprzetworzonych produktów spożywczych, mleka i jego przetworów, jaj, mięsa czy warzyw. 30% - z dosalania, i to jest ta solniczka na stole, której używamy. Wreszcie, 60% dostarcza sól kuchenna dodawana do żywności podczas jej przemysłowego lub domowego przetworzenia. Głównym źródłem sodu jest więc sól kuchenna, i jej spożywamy zdecydowanie za dużo.
Używanie „zdrowszej” soli morskiej także nie ratuje sytuacji. Różnice między solą morską a kuchenną są w ich smaku, konsystencji i metodzie pozyskiwania, ale fizjologicznie ich wpływ na organizm jest taki sam. Niekiedy spożywanie soli morskiej jest podyktowane przekonaniem o dostarczeniem do organizmu składników mineralnych. Różne rodzaje soli zawierają śladowe ilości dodatkowych składników mineralnych, ale ich ilość jest tak mała, że sól nie powinna być ona spożywana jako źródło składników mineralnych. Sól to sól, bez względu czy będzie morska czy kamienna, i wpływ sodu w niej zawarty będzie miał taki sam efekt.
Zalecana ilość to ok. 5g soli dla osoby dorosłej (ok. 1 łyżeczki), spożywamy – nawet 3 razy więcej. Zapotrzebowanie na sód będzie zwiększone w przypadku nadmiernego pocenia się czy pracy w wysokich temperaturach.
Nadmiar soli w diecie – i trzeba to wyraźnie podkreślić – jest szkodliwy, prowadzi do choroby nadciśnieniowej, zwiększa ryzyko nowotworów żołądka i udaru mózgu. Ale zredukowanie spożycia soli do bardzo niskiego poziomu to także nie jest dobry pomysł. Od 1997 roku w Polsce obligatoryjnie jodowana jest sól kuchenna w ramach profilaktyki jodowej, niezmiernie ważnej w zapobieganiu chorobom tarczycy (jako populacja mamy niski poziom jodu w organizmie). Nie znaczy to, że spożycie soli w naszej diecie powinno wzrosnąć. Nie. Poziom jodowania soli jest na tyle wysoki, że przy zalecanym spożyciu soli zapotrzebowanie na jod jest w pełni pokrywane.
- kupując sól do codziennego użytku kuchennego zwróć uwagę, aby była to sól jodowana – dotyczy to soli importowanej, co prawda to na importerze spoczywa obowiązek jodowania soli, ale warto być świadomym konsumentem i kontrolować, co wrzucamy do koszyka;
- postaraj się zrezygnować z kupowania gotowych mieszanek ziołowych czy mixów przypraw –często jest w nich bardzo dużo soli; taką mieszankę z łatwością można przygotować samemu;
- sól z powodzeniem można zastąpić aromatycznymi przyprawami: lubczykiem, bazylią, oregano, tymiankiem i innymi, jest ich całe bogactwo;
- usuń solniczkę ze stołu - jeśli należysz do osób dosalających potrawy
Komentarze
Prześlij komentarz